„Manipulacja” Julii Buzdygan [RECENZJA]

„Manipulacja” Julii Buzdygan [RECENZJA]

Maniaczka w Karinie Książek poleca do czytania kolejną lekturę. Tym razem zrecenzowała książkę pt. „Manipulacja” Julii Buzdygan. Zobacz, czy wartośięgnąć po tę powieść. Oto recenzja!

Znienawidziła go, siebie, wszystko. Miała ochotę wsiąść w czołg i wszystko i dookoła zmienić w pył.”

April i Tyler to dwie zupełnie obce sobie osoby. Pewnego dnia oboje budzą się w opuszczonym domu, w którym prześladują ich duchy dawnych właścicieli. Zdani tylko na siebie muszą pokonać swój strach i wydostać się z piekielnego Miasta Strachu. W tym czasie bardzo się do siebie zbliżają. Czy ich związek przetrwa trudną próbę? Czy pokonają swój strach i zniszczą wszystkie duchy?

Reklamy

Zastanawia mnie jaki, z założenia autorki, miał być gatunek tej książki. Bo jeśli horror, to zdecydowanie nie wyszło. Jeśli liczycie na przerażającą książkę, pełną nieokiełznanego strachu i grozy, to się bardzo przeliczycie.

Chwila, w której słońce wychodzi zza horyzontu jest czymś magicznym – nagle wszystko budzi się i zaczyna żyć.”

„Manipulacja” wzbudza barwną gamę emocji, a w niektórych momentach świetnie buduje napięcie. Ta książka jest zupełnie inna niż możecie się spodziewać i to zdecydowanie trzeba zapisać autorce na plus.  Jest nieprzewidywalna. Przez się przez nią całkiem sporo postaci, akcja zaś dzieje się w wielu miejscach. Toczy się bardzo szybko. Nie brakuje wielu zwrotów akcji, przez co jest bardzo wciągająca. Byłam przekonana, że cała fabuła książki będzie się kręciła wokół ucieczki z domu oraz April i Tylera, a tu takie surprise… Nadal nie mogę wyjść z podziwu, że tyle zdarzeń i wątków zmieściło się w tak krótkiej książce.

Zobacz też: „Gwiazd naszych wina” Johna Greena [RECENZJA]

Każdy grzmot przypomina o sile i niezależności tego zjawiska, dlatego czasami powoduje strach – ludzie boją się, gdy nie mają nad czymś kontroli.”

Największy minus? Słabo rozwinięta fabuła. Na moje oko, z tej jednej książki można by zrobić porządną trylogię. Co najmniej. Mogliby dłużej pomęczyć się w tym domu. Wyjście z Miasta Strachu i z domu Cecilii było zdecydowanie za łatwe. I za szybkie. Można też było spokojnie rozwinąć wątek Seana oraz Lili. I może coś więcej o Austinie. Brakowało mi tam paru szczegółów z jego dawnego życia. No i duchów też było dziwnie mało jak na tak duże miasto i chyba trochę za szybko poszło ich wypędzanie.

Skomentuj: „Manipulacja” Julii Buzdygan [RECENZJA]

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*