Czas, kiedy warto powiedzieć „przepraszam”

Czas, kiedy warto powiedzieć „przepraszam”

To tragiczny i pełen cierpienia moment. Umiera Prezydent Gdańska i umiera jakaś cząstka zrozumienia. Dlaczego pozwoliliśmy, żeby tak często marginalizowany „hejt” stał się przyczynkiem do zabójstwa? Co się z nami dzieje? Czy jesteśmy w stanie dzisiaj wszyscy powiedzieć, z pełną skruchą i prawdą w sercu, „przepraszam”?

Nie jest mi łatwo napisać ten tekst. Pełen jestem emocji. Mam wrażenie, że powiedziano już dużo. Może za dużo… Jednak nie mogę milczeć w chwili, kiedy gniew wygrywa nad szacunkiem. To tragedia. Zabito czyjegoś syna, męża, ojca. Zabito, bo ktoś tak zdecydował. To wszystko w dniu finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Akcji, która nie ma w sobie żadnego zła. Nie rozumiem.

Powinniśmy dzisiaj wszyscy powiedzieć „przepraszam”. Paweł Adamowicz stał się ofiarą gniewu, niezrozumienia, nienawiści. Stał się ofiarą, chociaż bezpośrednio nigdy nie zranił swojego zabójcy. Umarł, bo ktoś miał w sobie za dużo gniewu, był chory. Chociaż określenie „za dużo” jest tutaj wypaczeniem. Gniewu nie powinno być. Nie zrozumiem nienawiści i gniewu w sprawach polityki, poglądów, orientacji. Nie zrozumiem fali „hejtu”, gdy dwóch mężczyzn trzyma się za rękę, gdy ktoś jest innego wyznania, gdy Jurek Owsiak organizuje zbiórkę pieniędzy dla szpitali, gdy prezydent miasta jest z jednej, albo drugiej partii. Po prostu nie zrozumiem.

Reklamy

Język nienawiści rodzi się od małych rzeczy, których często nie dostrzegamy. Widać to na wsiach, małych miasteczkach i wielkich metropoliach. To plotki, to oszczerstwa, to oczernianie. To stawianie komuś kłód pod nogi, bo go nie lubię, bo mi nie pasuje, bo się z nim nie zgadzam. Język nienawiści tworzy się już wtedy. Łatwo nam się na kogoś obrażać, łatwo nam kogoś krytykować. Tylko co czuje ta osoba? Czy nie płacze nocami, bo nie radzi sobie z krytyką? Czy nie walczy z depresją i nerwicą, bo ludzie mówią mu, że jest nikim? Czy nie myśli o odebraniu sobie życia, bo ktoś krytykuje go jakim jest?

Nie odróżniamy dyskusji politycznej, dyskusji w mediach, tekstów publicystycznych, felietonów, od zwykłego gniewu. Przecież możemy, a nawet powinniśmy, myśleć inaczej. Każdy z nas ma inny obraz świata. Spierajmy się, dyskutujmy – to normalne i dobre. Tylko krytyka decyzji, postępowania, wypowiedzi to nie to samo, co czysty gniew, nienawiść i oczernianie. Odstawmy na bok nasze poglądy polityczne, poparcie jednej, czy drugiej partii. Nikt nie jest bez grzechu. W tym wszystkim zachowajmy szacunek do drugiej osoby. Spróbujmy zrozumieć. Dajmy szansę.

Nie zmienimy świata. Jesteśmy pionkami, jesteśmy tylko częścią wielkiej machiny. Jednak, mimo to, nie można się poddawać. Nie można rozkładać rąk, widząc ludzką krzywdę. Nie można udawać ślepych, kiedy wokół sączy się jad. Trzeba zmieniać to, co jesteśmy w stanie. Możemy zmienić siebie. Pewnie przytoczę cytat, który każdy z nas czytał już wielokrotnie. „To, co robimy, jest tylko kroplą w oceanie. Jednak gdyby tej kropli zabrakło, ocean byłby o nią uboższy” (Matka Teresa z Kalkuty)

Wiele osób nie zgadza się z Jurkiem Owsiakiem, wiele osób sprzeciwia się całej inicjatywie WOŚP. On zresztą sam nie jest idealny. Tylko, czy ta inicjatywa kogoś rani? Czy, poprzez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, ktoś został skrzywdzony? Nie zgadzajmy się z przemocą, kradzieżą, krzywdą ludzką. Walczmy z tym. Mówmy o tym. Zostawmy jednak w spokoju drugiego człowieka, gdy ten robi coś dobrego, gdy się rozwija, gdy nikomu nie robi krzywdy. Po prostu, jeżeli nie chcesz pomóc, to chociaż nie przeszkadzaj.

Dzisiaj, w dniu pogrzebu osoby zamordowanej z powodu gniewu, warto wyrazić skruchę. Przepraszam osoby, które zraniłem. Przepraszam za wypowiedziane słowa pod wpływem złych emocji. Przepraszam za plotki, oczernianie i oszczerstwa. Przepraszam za każdy nóż, scyzoryk i pręt, który nieświadomie i świadomie komuś wbiłem w plecy.

Przepraszam i proszę o wybaczenie.  

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*